Lampy LED w najbliższej przyszłości zastąpią tradycyjne źródło światła nie tylko w domach. Wypchną też do lamusa również stare lampy sodowe, dotychczas oświetlające ulice polskich miast. Powód wymiany źródeł światła na LED w obu wypadkach jest taki sam – oszczędność, a więc – zysk.
Największe samorządy systematycznie usuwają stare lampy, zastępując je oświetleniem LED. Nic w tym dziwnego. Eksperci szacują, że samorządy, w których nie dokonano żadnych zmian w oświetleniu, nawet połowę zużywanej energii przeznaczają właśnie na oświetlenie ulic. Tymczasem lampy LED – jeśli zaopatrzone są w nowoczesne diody – pozwalają ograniczyć nawet o 70 procent koszty, które generowały tradycyjne lampy. Sam Kraków w ciągu roku zaoszczędził grubo ponad milion złotych na kosztach oświetlenia. Bydgoszcz wymieniła ponad 7000 lamp ulicznych na oprawy typu LED. Już wyliczono, że oszczędności wyniosą ponad 60 procent, a kolejne 10 procent da zainstalowanie nowoczesnych sterowników, które kierować będą natężeniem światła. Mniejsze samorządy, na przykład Sieradz, też idą w kierunku energooszczędnych lamp ulicznych. Przez pięć lat miasto wydało na ten cel ponad 2 miliony złotych, oszczędzając co roku 500 tysięcy, co sprawiło, że inwestycja się właściwie zwróciła.
Jak zaoszczędzić na kosztach oświetlenia w domu
Czy prowadząc gospodarstwo domowe można wzorować się na budżetach samorządów? Oczywiście, choć mikro- i makroekonomia rządzą się innymi prawami, to okazja do oszczędzania nigdy nie powinna zostać przegapiona. A powód do cięcia kosztów w domu jest doskonały. Jeszcze niedawno ceny żarówek LED były bardzo wysokie, przez co wiele osób nie decydowało się na ich zakup. Obecnie ceny żarówek LED spadły na tyle, że nikt nie powinien mieć wątpliwości przed ich zakupem i odesłaniem na półkę starych, tradycyjnych żarówek. Przy czym im poprzednia żarówka świeciła z większą mocą, tym oszczędności na jej wymianie będą większe i bardziej dostrzegalne.
Ile można oszczędzić wymieniając źródła światła na lampy LED?
Wszystko zależy od tego, ile nośników światła zostanie wymienionych, na jakiego typu diody się zdecydujemy (najnowocześniejsze są najdroższe, ale mają na przykład najlepsze parametry dla generowanego światła). Ważne jest również to, czy wraz z wymianą oświetlenia domownicy postanowią zmienić pewne nawyki, które powodują niepotrzebne koszty (wyłączanie światła). Kompleksowe podejście do problemu może sprawić, że domowy budżet oszczędzi około 50 złotych rocznie – na wymianie jednej tylko żarówki.
Wysokość oszczędności każdy może sam obliczyć, ale w dość dużym przybliżeniu. Zakładamy, że żarówka świeci cztery godziny dziennie (w okresie jesienno-zimowym, zwłaszcza gdy prowadzimy siedzący tryb życia światło jest włączone dłużej, co oznacza większą oszczędność). Dodatkowo przyjmujemy, że żarówka 60W zastąpiona jest przez oprawę LED o podobnej sile światła (około 600 lumenów), ale o mocy 10W. Różnica w poborze prądu (bez strat w oświetleniu) wynosi 50W. To są nasze oszczędności, które przyjmują realną wartość pieniężną. 50W pomnożone przez 4 godziny dziennie i następnie pomnożone przez wszystkie dni w roku (365) daje 73 000W (bo żarówka świecić będzie 1460 godzin). Teraz pozostaje jedynie sprawdzenie u swojego dostawcy prądu, ile kosztuje 1 kWh zużytej energii (średnio to około 60 groszy, nie licząc kosztów pośrednich). Realnie w portfelu zostaje więc około 45 złotych.
Szacuje się, że wymiana żarówki o mocy 40 W na LED 400 lumenów (7 W) pozwoli w skali roku oszczędzić 35 złotych, a zakup źródła światła LED wartości 200 lumenów (4 W) zamiast żarówki 25 W da roczne korzyści w wysokości 22 złotych.
Teraz wystarczy sprawdzić, ile źródeł światła nadaje się w domu do wymiany, i z jaką mocą świecą żarówki. Przy tradycyjnych „setkach” oszczędności będą jeszcze większe.
Ale warto pomyśleć o wymianie źródeł światła także wtedy, gdy rozmaite miejsca w mieszkaniu oświetlają tradycyjne żarówki o mniejszej mocy. Korzyść bezpośrednio nie będzie tak zauważalna, jak w wypadku najmocniejszych żarówek, ale należy wziąć pod uwagę – sprawdzając opłacalność inwestycji – na kilka innych czynników.
Ledy droższe, ale wytrzymalsze
Żarówki LED, choć potaniały, są i tak kilka razy droższe od oświetlenia tradycyjnego. Nie jest to jednak argument przeciwko nim. Bo owszem, zwykła „setka” kosztuje kilka złotych, a żarówka halogenowa to wydatek około 10 złotych. Istotne jest jednak to, że oba rodzaje oświetlenia wytrzymują przy odrobinie szczęścia około 2 tysięcy godzin. Jeśli więc będą świecić ponad 5 godzin dziennie, ich „życie” zakończy się po mniej więcej roku. Tymczasem żarówka LED o mocy 12W, która jest odpowiednikiem żarówki 100W, renomowanego producenta, kosztuje niewiele ponad 20 złotych. Miażdży jednak konkurencje pod względem żywotności – jej wytrzymałość szacuje się na 20 tysięcy godzin, dziesięć razy więcej niż jej żarowy czy halogenowy odpowiednik.
Oznacza to mniej więcej tyle, że korzyści wymiany oświetlenia w domu będą zauważalne jeszcze szybciej w domowym budżecie, niż taka sama wymiana w budżetach samorządowych. Większość zakupów powinna zwrócić się nawet w ciągu roku. Nie ma więc żadnego powodu, by czekać z taką inwestycją, każdy dzień używania starego typu oświetlenia powoduje bowiem określone, wymierne straty. Dla wielu osób dodatkowym bodźcem zachęcającym do wymiany może być fakt, że oświetlenie LED jest obecnie najbardziej ekologicznym źródłem oświetlenia, powodującym spadek emisji gazów cieplarnianych. Także utylizacja opraw LED jest zdecydowanie łatwiejsza, bo łatwo poddają się recyklingowi i nie zawierają rtęci.